...czyli moje tak zwane życie.

piątek, września 08, 2006

swiat pozbierany

Chcialam doniesc, ze ten swiat, ktory mi wypadl z moich rak w ostatnim poscie jest juz dawno pozbierany. Na szczescie nic mu sie nie stalo, nie ma na nim zadnych powaznych uszkodzen. Czasem powazna i szczera do bolu rozmowa potrafi tak wiele wyjasnic, tak wiele poprawic. I nie zgodze sie z Jadwinia, ze nigdy w moich rekach nie bylo swiata. Otoz wedlug mnie Jadwis kazdy z nas ma w swoich rekach swoj swiat. Jedni mniejszy, drudzy wiekszy. Jedni bardziej kolorowy, drudzy szary, ale swoj wlasny. Faktem jest natomiast, ze trzeba wiedziec dokad sie zmierza a ja juz wiem :) Tak samo jak zgodze sie z Aguska, ze praca jest praca, ze na calym swiecie ludzie przezywaja te same problemy, choc moze kazdy inaczej. Moze w pewnych miejscach zastosowanie odswiezacza 14/2006 czyni cuda jak na pewnej uczelni, ale niektorzy sa odporni na ten odswiezacz i smrod tego co probowano zatuszowac jest wrecz niemozliwy do wytrzymania. Poki co jestem tu, z dala od tego calego smrodu. Ciesze sie ostatnim weekendem podczas tego pobytu na wyspie. Ciesze sie, ze codziennie zasypiam i budze sie nie sama, ze w nocy mam kolo siebie ramiona, ktore mnie obejmuja. Nie przeszkadza to, ze zapomnialam aparatu i nie mam tylu zdjec co ostatnio. Jeszcze bedzie okazja nie raz na sesje fotograficzne. Nie przeszkadza to, ze jestesmy caly czas na miejscu, nie podrozujemy tak jak w czerwcu bo samochodu brak. Nie przeszkadza codzienne gotowanie obiadu choc czasem pomyslu brak :) Ciesze sie normalnoscia, tym co wydawalo mi sie, ze juz prawie stracilam, a jednak odzyskalam dzieki szczerosci i dobrym checiom. Nie moge byc pewna tego co wydarzy sie za jakis czas, ale zawsze, mimo tego jak wiele czynnikow decyduje o naszym zyciu, mamy sami prawo wyboru. Ja pewnych wyborow juz dokonalam, ale o tym przy innej okazji. Poki co zmykam pod prysznic i na podboj miasta :) Moze jakies zakupy przed wyjazdem choc czasu jeszcze troche zostalo. Moze ten lot 11 wrzesnia bedzie szczesliwy i nie pokrzyzuje mi planow :) Na pewno, a nawet gdyby... Coz? Zycie :) Milego weekendu 4all. I do zobaczenia w Polska juz niedlugo! AVE!

2 Comments:

  • At piątek, września 08, 2006 5:34:00 PM, Blogger Aguska said…

    pierwsza w piątek-weekendu początek:)

     
  • At piątek, września 08, 2006 5:58:00 PM, Blogger Aguska said…

    świat po to wypada z rąk,żeby potem znów wrócił na swoje miejsce...tak jak po deszczu wychodzi Słońce i chociaż niestety zbliża się jesień,a po niej zima,to warto mieć przy sobie pogodę ducha i ogrzewać się uczuciami bliskich i przyjaciół.Decyzje,jakie podejmujemy są naszymi decyzjami i to my za nie odpowiadamy.Sami przed sobą i sami sobie nawarzone piwo wypijemy.Człowiek przez całe życie dokonuje milionów wyborów. Odświeżacze natomiast są różne,tak samo jak różne są wybielacze. Niestety dla jednych smród nie istnieje,a innym nadal przypomina zapach gówna.Zwycięzcę na największego debila to już od dawna znamy,teraz rozstrzygnęliśmy konkurs na przedsiębiorcę roku.Nam pozostaje cieszyć się weekendem.Dzisiaj koncert w Panoramie (i of korz capriciosa z sosem czosnkowym), jutro Hey.Życzę Ci,Gusia,zajebistego zakończenia tygodnia i do zobaczenia w robocie głupocie:)

     

Prześlij komentarz

<< Home