...czyli moje tak zwane życie.

czwartek, sierpnia 11, 2005

totalny power...

Nadchodzi długi weekend... A ja zaczynam już oddawać się marzeniom o weekendowym odpoczynku. Wcale nie mam zamiaru nigdzie ruszać swoich szanownych czterech liter. Najzwyczajniej w świecie chcę zostać w domu. A chyba bardzo sama w tym domu będę. I to też będzie fajne. Po miesiącu fukcjonowania na bardzo pełnych obrotach, przeprowadzkach, podróżach zagranicznych, małej ilości przesypianych godzin i bardzo intensywnym życiu uczuciowo-osobistym zaczynam odczuwać zmęczenie materiału, takie zwykłe fizyczne. Takie podładowanie bateryjek chyba bardzo się przyda. Najważniejsze, że bateryjki odpowiadające za psychikę są jak najbardziej w porządku. I to cieszy. Cieszy bo znalazłam szczęście w życiu, choć wcale go nie szukałam. W sumie to samo mnie znalazło... I tak już zostało. I rośnie. I jest go coraz więcej. Odzyskałam siebie. I mogę być sobą bo jestem wśród ludzi, którzy to akceptują. Mam przyjaciół. Śmieję się i to często. Nawet z tych najmniejszych rzeczy. Jest mi dobrze. Jestem szczęśliwa. I kocham... I jestem kochana a to jest w życiu najważniejsze. Wtedy cały świat wygląda inaczej. Ostatnio pewne małżeństwo w pewnym domu w Katowicach obchodziło pierwszą rocznicę ślubu :) I jak tak się patrzy na nich, na Aguśkę i Grześka to widać, że nie może być inaczej. Oni po prostu muszą być razem, nie ma innej opcji. Uzupełniają się, są sobą a jednocześnie ze sobą. I to jest najpiękniejsze.
Tak więc podsumowując wszystko jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Oddam się weekendowemu lenistwu w domowym zaciszu w moim zacisznym pokoiku w pewnym domu w Katowicach, spędzę sobie czas przed moim nowym mini komputerkiem, potarzam się trochę w trawie na ogródku i naładuję akumulator odpowiedzialny za mój stan fizyczny bo ten psychiczny jest jak najbardziej w porządku :) (: Będzie bosko. I ja będę
bos(k)a! Bo taki jest power of love. Power of wolność. Power of wszystko!
AVE!

6 Comments:

  • At czwartek, sierpnia 11, 2005 11:31:00 AM, Blogger Aguska said…

    pierwsza:)

     
  • At czwartek, sierpnia 11, 2005 11:47:00 AM, Blogger Aguska said…

    oj,dziweczko,dziweczko...w tym pewnym domu w katowicach,to jest coś takiego,czego nie stworzylibyśmy jeden bez drugiego! wszystko w nim jest - miłość,przyjaźń,wolność,kretynizm,debilizm i power of wszystko.tak sobie czasem myślę,że akademyki na ligocie mają już chyba na noc,khy khy:)tylko ja jestem teraz na etapie wyciszania w stylu literacko-filmowym, czyli nie ma dnia bez książki i filmu,a mam co czytać i co oglądać.myślę,że obu Agom jest to teraz potrzebne,co nie oznacza,że zamykamy się na ludzi,bo schronisko dla potłuczonych w pewnym domu w katowicach nadal czynne, z tą różnicą,że teraz jego mieszkańcy muszą zająć się przede wszystkim sobą.niedługo obie Agi będą słomianymi wdowami,bo nasi loverzy wyjeżdzają zagrabanicę i chociaż mój Grześ tylko na tydzień, to napewno do dna wypełnię się tęsknotą...Aga też:(...ale chłopaki nasze kochane - takie są odcienie miłości i to jest kuna piękne, bo potem Was pożremy bez zapijania!!!Acha...i napewno zatęsknicie za głosnym "NO TO PAAAAAAA!!!" i "PRZEPRASZAM...ALE PRZEPRASZAM...CZY JA CHORA JESTEM???".....

     
  • At sobota, sierpnia 13, 2005 9:55:00 PM, Blogger Jadwinia said…

    Hmmmm ma bardzo ładny komentarz...
    odpoczwaj Aguś odpoczywaj bo musze powiedziec że ostatnio bardzo sie w tej materi opuściłaś :) jestem w naszych pieknych górach i nie mam na to czasu ale jak to mowia odpoczne po śmierci...
    To piekne że kochasz i jesteś kochana to cud, najprawdziwszy cud. AMEN AVE !!!

     
  • At sobota, sierpnia 13, 2005 11:07:00 PM, Blogger Przemion said…

    milego odpoczynku... , bo co ja mam wiecej napisac... ;-)

     
  • At niedziela, sierpnia 14, 2005 6:22:00 PM, Blogger Przemion said…

    a bym zapomniał POMIDOR !

     
  • At środa, sierpnia 17, 2005 9:02:00 PM, Blogger Aguska said…

    khy khy!

     

Prześlij komentarz

<< Home